Kontynuacja Zlikwidowanego Forum Głubczycka

Kamyk

Szczypińska: atmosfera nienawiści nasila się wokół PiS

- Jesteśmy wszyscy w szoku. Jeżeli dochodzi do takiego zdarzenia w biurze poselskim, to trudno przejść koło tego obojętnie. Wszystko mogło być, nie zdziwiłabym się gdyby to było wynikiem atmosfery nienawiści, która się nasila wokół PiS-u

. Mam nadzieję, że to się nie potwierdzi, ale nie można tego wykluczyć - mówiła w TVN 24 Joanna Szczypińska komentując atak na biuro poselskie PiS w Łodzi, w wyniku którego zmarła przynajmniej jedna osoba.

Jak dodał posłanka, to "nie PiS jest źle postrzegany, tylko źle przedstawiany" Yellow_Light_Colorz_PDT_05

. - Ta agresja jest obecna w debacie publicznej, być może to było przyczyną - dodał.

- Wiem, że było tam spotkanie kandydatów na radnych, prawdopodobnie przyjmuje też interesantów - powiedziała Szczypińska, pytając czy wie kto był w biurze. Biuro należy do posła Jarosława Jagiełły.

.Agresja zawsze wyzwala agresję,dolewanie benzyny do ognia nigdy go nie ugasi.To co się dzisiaj stało to nic innego jak gangsterstwo w polityce,to woda na młyn do snucia teorii spiskowych.Wojna polsko+polska daje owoce.
CZLOWIEK itp,itd

PO WOJNIE PRZYCHODZI POKOJ,PO POKOJU ZNOWU WOJNA

Kamyk

Kaczyński: każde słowo tej kampanii będzie wzywaniem do mordu

i

Prezes PiS Jarosław Kaczyński zabrał głos po ataku na biuro PiS w łodzi, w wyniku którego zginęła jedna osoba, a druga walczy o życie. - Każde słowo, które będzie kontynuacją tej kampanii (nienawiści - red.), ktokolwiek je wypowie, to będzie wzywanie do mordu - mówił Kaczyński na konferencji prasowej. Yellow_Light_Colorz_PDT_05

Prezes PiS na początku wyraził współczucie rodzinom ofiar, "które padły ofiarą tego zamachu". - Mamy do czynienia z wydarzeniem nowym w polityce. Atakujący, morderca wpadł z okrzykami odnoszącymi się do mojej osoby. Oni - można powiedzieć - stracili życie, czy dzisiaj walczą o życie, za mnie. To oczywiście stawia mnie w szczególnej sytuacji - zaznaczył Kaczyński. - Co się stało jest wynikiem wielkiej kampanii nienawiści prowadzonej wobec PiS od długiego czasu. Trudno określić kiedy był jej początek. Moherowe berety Donalda Tuska były chyba początkiem - mówił. Rotfl

- Ostatnio po katastrofie smoleńskiej doszło do fizycznej agresji wobec tych, którzy się modlili pod krzyżem. Pod okiem policji bito ludzi, pluto na krzyż, a premier był tym zachwycony, że mamy hydepark

. Media też były zachwycone.

Dzisiaj za bezpieczeństwo wszystkich działaczy i pracowników PiS odpowiada rząd

. Każde słowo, które będzie kontynuacją tej kampanii, ktokolwiek je wypowie, to będzie wzywanie do mordu. Takie są fakty.

To jest wszystko co mamy do powiedzenia w tej sprawie. Będziemy walczyć o powrót demokracji do Polski - zakończył prezes PiS. Yellow_Light_Colorz_PDT_05

Znowu mały prezio dał koncert,koncert nienawiści i macierowiczowej czujności Yellow_Light_Colorz_PDT_05

CZŁOWIEK MAŁY ZAWSZE BĘDZIE MAŁYM CZŁOWIEKIEM

NIE BIJ MAŁEGO BO DUŻY TOBIE ODDA

Kamyk

Migalski ogłosił winnych tragedii w biurze PiS

Marek Migalski godzinę po tragedii w Łodzi znalazł winnych. - W sensie politycznym i moralnym winnymi są Palikot, Kutz, Niesiołowski i wszyscy ci, którzy brali udział w "przemyśle nienawiści" wymierzonym w Kaczyńskich i w PiS - napisał na swoim blogu w Salonie24.pl. W biurze poselskim PiS w Łodzi w wyniku ataku starszego mężczyzny zginęła jedna osoba, a druga walczy o życie.

- Nie wiem, kto jest winny tej strasznej zbrodni w sensie prawnym. Ale w sensie politycznym i moralnym winnymi są Palikot, Kutz, Niesiołowski i wszyscy ci, którzy brali udział w "przemyśle nienawiści" wymierzonym w Kaczyńskich i w PiS. To ci, którzy nie tyle krytykowali politykę byłego prezydenta i obecnego prezesa PiS, ale ci, którzy odmawiali im całkowicie prawa do funkcjonowania, odzierali ich z godności i człowieczeństwa, ośmieszali i upokarzali - napisał Marek Migalski.

- Przekroczono w Polsce Rubikon! To można porównać tylko z zabójstwem prezydenta Narutowicza. Tym jednak razem w roli moralnych i intelektualnych inspiratorów wystąpili politycy rządzącej partii. To czołowi działacze Platformy Obywatelskiej ponoszą odpowiedzialność moralną i polityczną za tę śmierć. Niech będzie to jasne. I niech wszyscy zobaczą do czego doprowadziła wojna polsko-polska - napisał Migalski w Salonie24.pl.

- Na koniec - niech to tragiczne zdarzenie będzie końcem, a nie początkiem owej wojny! Wyeliminujmy z życia politycznego wszystkich, którzy byli jej generałami. Niech to będzie otrzeźwienie dla nas wszystkich. Koniec wojny, nie początek - pamietajmy! - podsumował.

Teorii spiskowych ciąg dalszy Yellow_Light_Colorz_PDT_05

no comment,szkoda zdrowia,brak słów

lechim

Drogi Kamyku ,może w obliczu tej bezsensownej śmierci poczytaj to z portalu w Polityce.pl Michała Karnowskiego
"Po zbrodni w Łodzi. Na czym polega odpowiedzialność za słowo

Premier Donald Tusk apeluje do mediów, a więc jak rozumiem i do portalu wPolityce.pl, o odpowiedzialność za słowo. Mógłbym być złośliwy i powiedzieć, że szkoda iż taki apel nie padł gdy Janusz Palikot i inni działacze Platformy używali mowy nienawiści, ale zgadzam się, że nie czas i miejsce na takie wypominki.

Mało, za mało o sprawie jeszcze wiemy (np. Express ilustrowany podaje, że sprawca przyjechał do Łodzi kilka dni temu, co może mieć znaczenie dla wykrycia motywu sprawcy) by wydawać ostateczne sądy. I nie mamy prawa mówić, że w Łodzi zabił Donald Tusk czy ktokolwiek z Platformy. To niedopuszczalne nadużycie. Mówimy o śmierci, więc musimy mówić z szacunkiem i uczciwie. A taki zarzut sprawstwa czy bezpośredniej odpowiedzialności uważam za nieuczciwy. Tak to już jest w polityce, że uwolnione emocje czasem popychają ludzi do czynów, których nikt nie chce i nie oczekuje. Nie mamy prawa zakładać, że ktokolwiek z PO chciał tej zbrodni.

Ale mamy prawo i obowiązek rozmawiać o społecznym kontekście, społecznych emocjach, zbrodnię tę poprzedzających. Zwłaszcza, że jej sprawca posługiwał się kliszami słownymi o znienawidzonym Kaczyńskim, które mógł usłyszeć niemal co krok, z usta wielu szanowanych osób i polityków, które mógł przeczytać w najpoważniejszych gazetach. Były te słowa traktowane i rzucane śmiertelnie poważnie, często i z wiarą, że PiS i jego lider to samo zło, szatan, szkoda dla Polski. Coś co trzeba rzekomo zniszczyć, dorżnąć, wyeliminować.Nawet tragedia smoleńska niewielu otrzeźwiła. I nie było w tych wypowiedziach żadnego dystansu, zawieszenia, cudzysłowu. Nie - one były na poważnie. A jako takie, z takich ust - przez niektóre niestabilne/niedojrzałe/nakręcone/chore/itp. jednostki mogły być brane jako oczekiwane przez władzę wezwanie do czynu.

Uznano i na każdym kroku podkreślano, że w stosunku do Kaczyńskiego wolno wszystko, nie ma żadnych granic, żadne hamulce nie obowiązują.

Czy PiS nie jest bez winy? Nie, też ma winy na sumieniu. Ale teza o symetrycznej, równej odpowiedzialności za spiralę nienawiści, nie wytrzymuje krytyki. Czym innym jest bowiem wezwanie do dorzynania watah, dywagacje o "dobrym" roku w którym Jarosław Kaczyński dołączy do brata, a czym innym nawet przesadna i nietrafiona moim zdaniem opinia o kondominium polsko-rosyjskim czy nazywanie rządu nieudolnym. Pierwsze wzywa do fizycznego wyeliminowania przeciwnika, drugie jest oceną polityczną, dopuszczalną w demokracji nawet w ostrej formie.

O tym musimy rozmawiać. Właśnie w poczuciu odpowiedzialności. Bo najpierw było - jak to ujął Palikot - niszczenie "godnościowych fundamentów prezydentury" śp. Lecha Kaczyńskiego, potem niszczenie pamięci o nim z pochwałą przemocy i chamstwa pod Pałacem Prezydenckim. Teraz zaś mamy zamach pod antypisowskim sztandarem. Co będzie dalej?

Zły człowiek, który tego czynu dokonał w swoim chorym umyśle sądził pewnie, że media i politycy nawołujący do zniszczenia Kaczyńskiego go pochwalą a na pewno znajda usprawiedliwienie, zrzuca winę na PiS. Modlę się, by się mylił."
Słowa te bardzo stonowane niech będą przestroga dla PR-owców wszelkiej maści.

Kamyk

Tłum przed kancelarią Tuska, "ktoś nad jego mózgiem pracował"

Kilkadziesiąt osób zebrało się wieczorem przed kancelarią premiera, aby wyrazić sprzeciw wobec "kampanii nienawiści", na którą - zdaniem manifestantów - przyzwolenie dał premier Donald Tusk. Wesoly

Według demonstrantów, doprowadziła ona do ataku na łódzkie biuro PiS. Obecny na manifestacji redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz ocenił, że odpowiedzialni za "kampanię nienawiści" są również dziennikarze. - Pistolet do ręki jest włożyć bardzo łatwo, ale nad mózgiem trzeba pracować bardzo długo. Ktoś temu człowiekowi powiedział, że warto zabić, ktoś nad jego duszą i mózgiem bardzo długo pracował - powiedział Sakiewicz. Jak ocenił, byli to "nasi koledzy dziennikarze".

We wtorek starszy mężczyzna w łódzkim biurze PiS śmiertelnie postrzelił Marka Rosiaka, asystenta europosła PiS Janusza Wojciechowskiego; ciężko ranił Pawła Kowalskiego, szefa biura posła Jarosława Jagiełły. Policja zatrzymała napastnika.

Przed kancelarię premiera demonstranci przynieśli ze sobą flagi narodowe, przeplatane kirem, a także drewniane krzyże. Na początku manifestacji minutą ciszy uczczono pamięć Marka Rosiaka.

Demonstranci mieli ze sobą również duże zdjęcia wicemarszałka Sejmu Stefana Niesiołowskiego oraz dziennikarki TVN Katarzyny Kolendy-Zaleskiej, na których umieszczono napis "Stop Przemocy". Wesoly

- Spodziewałem się, że przemysł nienawiści wreszcie wyda czarne owoce i tak się dzisiaj stało - Krzeslem go!

mówił jeden z uczestników manifestacji Paweł Piekarczyk.

Zdaniem Sakiewicza, usunięcie z debaty politycznej dziennikarzy prezentujących poglądy inne niż powszechnie uznane za właściwe, to był zamysł polityczny. Jak powiedział, ten zamysł powstał po 10 kwietnia, by skończyć debatę, która mogłaby wykazać, że "w sprawie Smoleńska było trochę inaczej, niż chciał rząd i rząd nie jest tutaj bez winy". Wesoly

Manifestanci na zakończenie odmówili modlitwę w intencji ofiar wydarzeń w Łodzi; śpiewali też pieśni religijne. Część z nich przemieściła się następnie pod siedzibę PiS przy ul. Nowogrodzkiej. Ok!

Wojna polsko-polska ciąg dalszy.Z "salonów" politycznych przeniosła się na ulice.Granica bezpieczeństwa została przekroczona.Od demokracji do anarchii coraz bliżej,a do opamiętania się polityków z PiSu i PO coraz dalej.Czym się to skończy

CZŁOWIEK NIERAZ ZAPOMINA O GRANICY MIĘDZY DOBREM A ZŁEM

DOBREM ZŁO MOŻNA ZWYCIĘŻYĆ ,ZŁEM DOBRO RÓWNIEŻ

Determinator

Zastanawiam się jak się naprawdę czują winni tego mordu?
Przecież ten człowieczek był tylko kukłą która pociągnęła za cyngiel.
Ja pytam tych którzy go do tego namówili!
Ja pytam tych którzy wygłaszali tezy pełne nienawiści do PiS?
Ja pytam tych którzy w mediach szczuli na PiS!
Ja pytam również tych którzy na na różnorakich forach siali ziarno nienawiści!

Z Krainy Włatcy Móch

A co na to Kamyk?
A co na to NG?

Kamyk

Kamyk

Kamyk

"To nie był szaleniec. Może nasłany cyngiel?" Yellow_Light_Colorz_PDT_05

Człowiek, który dokonał tego strasznego czynu, był zindoktrynowany przez media i polityków. Może to był nasłany cyngiel Yellow_Light_Colorz_PDT_05

- zastanawiał się w RMF FM Witold Waszczykowski, kandydat PiS na prezydenta Łodzi

. Wczoraj 62-latek wtargnął do łódzkiego biura tej partii i zamordował jedną osobę, a drugą ciężko ranił

- Wiem od osób, które były świadkami całego zajścia, że to nie był szaleniec. Od kilku dni się do tego przygotowywał, być może nas śledził. Wiedział, jak poruszać się po tym biurze Mruga

- mówił Waszczykowski.

Kandydat PiS na prezydenta Łodzi przypomina, że "prosił, żeby nie podkręcano atmosfery politycznej w Polsce". - Od kilku lat obserwuję demonizację opozycji. Demonizacja odbywa się po jednej stronie i mam na to dowody

, bo pracowałem w trzech rządach. Nasilenie nastąpiło w 2007 roku, potem powtórzyło się w 2008 przeciwko prezydentowi Lechowi Kaczayńskiemu - tłumaczył w RMF FM.

Pytany, czy uważa, że za atmosferę w polskiej polityce odpowiedzialna jest tylko jedna strona, odpowiedział, że tak. - Nie słyszałem w głównym nurcie opozycyjnym słów, żeby kogoś odstrzelić albo wypatorszyć - przypomniał.

Zaznaczył także, że zastanawiał się nad wycofaniem swojej kandydatury na prezydenta Łodzi Ok!

. - Miałem takie myśli, ale po to jestem w polityce, żeby ją zmienić na lepsze. Czuję się przygotowany i nie jestem agresywny. Prowadzę kampanię pozytywną

- zapewnił Witold Waszczykowski.

Teorii spiskowej ciąg dalszy,bis tragedii smoleńskiej w retoryce PiSu.

CZŁOWIEK CZĘSTO LUBI PO TRUPACH BYLE DO CELU

UWAŻAJCIE,,,NIE TYLKO BŁĄD W DRUKU MOŻE ZMIENIĆ "RACJONALIZM" W "NACJONALIZM".

DworzecGB

Jak może być normalnie w PL jak polityczna racja jest racją narodu gdzie każda jednostka to prawdziwy polak i katolik (reszta to nie są polacy). Betonowe pokolenie doszło do głosu, które nie zna słowa kompromis, ugoda, współpraca. Z kim oni (politycy) tak naprawdę walcza ? O czyje dobro się starają ? Czy wszystko sie przekłada na słupki poparcia wyborczego ?? Tragedia sie stała, sąd nie orzekł ale tuba polityczna owszem.

Onufry_

Ile jeszcze musi paść strzałów żeby co poniektórzy zmitygowali się?
W Sarajewie padło siedem i sytuacja stała się nie do odwrócenia
Ilu Gawriło Principów stworzą Polskie media?

Według dzisiejszej teorii Kamyka, wszystkiemu winien "Przezio", Jutro a może za tydzień, Kamyk powie, ze facet sam sobie w łeb strzelił i na koniec doda po co tym się zajmować skoro księża dalej w sukienkach chodzą?
Do wielu w tym do naszego forumowego przyjaciela oczywista oczywistość nie dociera. On świat postrzega oczami La Huriere'a.

FANATYZM MA RÓŻNE OBLICZA

Kamyk

Ryszard C.: mam raka, zostało mi siedem miesięcy życia

- Mam raka, zostało mi siedem miesięcy życia. Musiałem uporządkować swoje sprawy (mężczyzna sprzedał dom, oddał licencję taksówkarską, rozwiódł się z żoną) - tak źródła serwisu gazeta.pl relacjonują rozmowę zatrzymanego Ryszarda C. z pilnującymi go funkcjonariuszami.

[b]Mężczyzna opowiadał im, że czyn swój planował od roku i niekoniecznie chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego, ale "jakiegokolwiek polityka, obojętnie jakiej partii, żeby nie czuli się tacy pewni siebie".[/b]
Ryszard C. planował atak w Warszawie?
62-letni Ryszard C., który we wtorek w łódzkiej siedzibie PiS zastrzelił jedną osobę, a drugą ciężko ranił nożem, planował wcześniej atak na jedno z biur poselskich w Warszawie – dowiedział się nieoficjalnie Teleexpress.

Wcześniej łódzka prokuratura skierowała do sądu wniosek o aresztowanie na trzy miesiące sprawcy ataku na biuro PiS w Łodzi.

Prokuratura motywuje wniosek grożącą podejrzanemu surową karą, zachodzącą z jego strony obawą matactwa i ukrywania się przed organami ścigania, a także "realnie zachodzącą obawą", że podejrzany może popełnić ponownie ciężkie przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu - poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.

Łódzki sąd rejonowy zajmie się wnioskiem prokuratury w czwartek o godz. 9. W środę było to niemożliwe z powodu awarii energetycznej, która objęła większą część al. Kościuszki, przy której znajduje się siedziba sądu. Pracownicy sądu po południu zostali zwolnieni do domu.

Prokuratura przedstawiła we wtorek 62-letniemu Ryszardowi C. zarzuty zabójstwa i usiłowania zabójstwa z użyciem broni palnej. Według śledczych, w obu przypadkach motywem ataku była przynależność partyjna obu ofiar. W prokuraturze mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.

W środę prokuratorzy przesłuchali kilku kolejnych świadków, którzy byli w budynku w momencie zdarzenia, przeprowadzona została także sądowo-lekarska sekcja zwłok ofiary. W środę podejrzany nie był przesłuchiwany, bowiem wcześniej odmówił już składania wyjaśnień.

Co pocznie mały prezio i jego pretorianie gdy okaże się,że faktycznie desperat chciał zabić jakiegokolwiek polityka,obojętnie jakiej partii i przypadkowo trafiło na działacza PiS ? Koniec martylologii ?

CZŁOWIEK CZASAMI ZDOLNY JEST NAWET DO BEZSENSOWNEGO MORDERSTWA

ŻYCIE JEST DAREM OD BOGA I TYLKO ON MA PRAWO JE ODEBRAĆ

Nowe Pokolenie

lechim

Poniżej tekst W.Gadowskiego,wyrzuconego zTVP-w jego miejsce z "miotłą"została powołana red.Schymella:
"A więc jednak mord!

NIeładnie jest cytować samego siebie. Zrobie jednak wyjątek i przywołam wpis pt "Żądza mordu i inne wariactwa" z 7 września tego roku. Napisałem wówczas: "Czy nikt nie widzi, że spiralka jest już niebezpiecznie rozkręcona?". No i stało się to, co czuliśmy instynktownie. Wiem, że notki na salonie mało kto bierze sobie do serca, ale jak do cholery można inaczej ostrzegać, prosić?!!

Amerykanie mawiają, że samotny rybak nie jest w stanie zatrzymać nadciągającej fali przypływu, ale jego krzyk może ostrzec dzieci sąsiada.

Jak długo można naciągać strunę?!! Wiem nieznośnie retoryczne pytanie.

Nie wolno bagatelizować tego co stało się w Łodzi. To nie histeria, to czerwone, pulsujące światło. Pomysłem na uprawianie polityki nie może być nieustanne szczucie. Szczute społeczeństwo zaczyna zachowywać się jak regularna nagonka.

Po Smoleńsku, awanturach o krzyż i wreszcie Łodzi czego jeszcze trzeba, aby media zaczęły mówić ludzkim głosem, aby wypraszać z salonów notorycznych jurgieltników? No tak, oni nie zabijają.

Czy wydrwiwanie, szydzenie, notoryczne kłamstwa i chamskie kpiny są synonimem klasy i oświecenia dzisiejszych elit?

Czy dziennikarze, my, musimy robić kariery na nieustannych schlebianiu tłuszczy, jej gustom, jej upodobaniom.

Przecież geneza tego bezsensownego mordu leży w posuniętym do granic judzeniu, wyrwaniu drogowskazów.

Jakie ma teraz znaczenie rozważanie tez Rolickiego i jemu podobnych - że to Kaczyński sam jest winien śmierci niewinnego człowieka. Jak wiadomo jest też winien śmierci brata.

Kiedy wreszcie pukniemy się wszyscy w czoła i zobaczymy co dzieje się za naszymi oknami?

Nie podoba mi się dzisiejsza Polska, ta przedstawiana w mediach, ta rozhisteryzowana, dzieląca ludzi na swoich i onych. Oni to jak wiadomo nie ludzie, wobec nich można nie stosować zasad. Watahę trzeba zagonić do rezerwatu i wytruć.

W takiej chwili odzywa się we mnie proste uczucie. Tak będę z watahą, będę jej bronił choćby z tego prostego powodu, że w domu nauczono mnie, że gdy łobuzy biją słabszego to trzeba mu pomóc.

Wreszcie jasno musimy mówić kto jest łobuzem, kto nie respektuje podstawowych zasad. Lista łobuzów powinna być równie ważna jak lista dłużników. Wtedy porządni ludzie będą przynajmniej wiedzieli komu nie podaje się ręki!

Mordu w Łodzi de facto nie dokonał szaleniec, ale głośniki radiowe i ekrany tv, pierwsze strony gazet. Przecież to w takim ścieku wykąpał się nieszczęsny morderca. Ilu jeszcze, podjudzonych do granic ludzi, mieszka obok nas?

Kiedyś reakcją na morderstwa były milczące pochody protestacyjne, dziś stara się nam wmówić, że nic się takiego nie stało. Ot szaleniec zamordował i kropka.

Za tą kropką czai się jednak znieczulone przyzwolenie na ...no właśnie co dalej? Co jeszcze musi się zdarzyć, aby pękła tama, aby przyzwoici ludzie stanęli obok siebie i przeciwstawili się cynizmowi, manipulacji i znieczulaniu?"