lechim
Superreaktywista
Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 699
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Głubczyce
|
Wysłany: Pią 9:39, 21 Sty 2011 Temat postu: Premier w sejmie po urlopie |
|
|
Z portalu w polityce.pl:
"Tuskowe prawdy. "Nie można dojść żadnej prawdy nie mając dowodów, mając dowody cząstkowe, bądź sfałszowane"
Pogubiłem się. Wydawało mi się, że żyjemy w kręgu kultury śródziemnomorskiej. A tu premier oświadcza, z mównicy sejmowej, że nie.
Że Polska jest w kręgu oddziaływania innej cywilizacji? Jakiej? Azjatyckiej? Tego szef rządu nie wyjaśnił. W każdym razie nie obowiązuje już u nas grecki kanon etyczny i estetyczny. Dlaczego? Już tłumaczę.
Arystoteles twierdził, że prawda to jest zgodność opisu z rzeczywistym stanem rzeczy. Natomiast Donald Tusk oświadcza, że
będzie taka prawda, jaką udokumentują prace naszej komisji.
A czymże do diabła, ta prawda miałaby być inna od prawdy MAK-u ? W czym lepsza? W czym prawdziwsza? Obiektywniejsza czy może po prostu inaczej rozkładająca ciężar odpowiedzialności?
A może obecnie, żeby zaklasyfikować jakiś sąd jako prawdę, nie należy, broń Boże, konfrontować go z rzeczywistością, ale sprawdzić czy twierdząco odpowiada na pytanie :
jest że to sąd "arcyboleśnie prosty"?
- jak uważa nasz prezydent?
Jeśli tak to rzeczywiście jest prawda MAK-u, jest prawda Tuska i prawda Józka. Sama prawda. I nie ma co się czepiać. Wszyscy mówią prawdę.
To co przedstawił premier być może dla niektórych jest elokwentne, ale de facto jest wewnętrznie sprzeczne . Dlaczego?
Po pierwsze. Nie można dojść żadnej prawdy nie mając dowodów, mając dowody cząstkowe, bądź sfałszowane. Bazując wyłącznie na dowodach pośrednich, lub spreparowanych nie możemy mówić o prawdzie. Przypuśćmy jednak, optymistycznie, że uda się zgromadzić świadectwa, wystarczające aby można było po ich analizie uzyskać prawdziwy obraz sytuacji. Przypuśćmy. Ale pozostanie jeszcze drugi, podstawowy moim zdaniem problem.
Otóż w procesie podejrzanemu pozwala się mówić. To jest prawo do obrony. Takie tłumaczenie podejrzanego nazywa się "wyjaśnieniem", w odróżnieniu od opisu sytuacji przez świadka, które określa się jako "zeznanie" i orzeczenie sądu, które najczęściej jest "wyrokiem".
Czy wszystkie te oświadczenia mają tę samą wagę? Czy podejrzany może być równocześnie śledczym i sędzią? W naszym (byłym?) systemie prawnym opartym o kulturę rzymską absolutnie nie. Inaczej jest w kulturze mongolsko-bizantyjskiej. Premier wprawdzie mówi o odpowiedzialności urzędników, ale z drugiej strony ci sami urzędnicy, którzy odpowiadają za organizację uroczystości z 10 kwietnia, zasiadają w rządowej komisji ds.katastrofy.
Dlatego z lekkim przerażeniem słucham słów premiera, który wyjaśnia mi, że po zakończeniu prac jedynie słusznego rządowego zespołu, przedstawi on wnioski, a
(...) ci, którzy dzisiaj tak głośno krzyczą, będą tego słuchali w milczeniu. I w skupieniu. I bez satysfakcji. (...).
Oby te wnioski to nie był kolejne prawdy makbetowe."
Ciekawie ,lecz mało zauważone było wystąpienie b.marszałka L.Dorna.
Poniżej bardzo ciekawa analiza .
"Na stronie 117 projektu raportu MAK dotyczącego katastrofy smoleńskiej, przekazanego Polsce w październiku ubiegłego roku, znalazło się następujące stwierdzenie:
Nieadekwatne decyzje podejmowane przez dowódcę statku powietrznego i działania załogi dokonywane były na tle wysokiego obciążenia psychologicznego, związanego ze zrozumieniem ważnosci wykonania lądowania właśnie na lotnisku przenaczenia, a także z obecnością w kabinie pilotów ważnych osób postronnych. W trakcie podejścia do lądowania wymienione osoby niejednokrotnie omawiały z załogą warunki pogodowe, decyzje o kontynuacji lotu i możliwą negatywną reakcję ze strony Głównego Pasażera. .."
"... Na stronie 63 uwag Rzeczpospolitej Polskiej do raportu MAK sporządzonych 19 grudnia ubiegłego roku stwierdzenie to opatrzono następującym zastrzeżeniem:
[b]W zapisie pokładowego rejestratora głosów w kabinie Tu-154M (CVR) nie można znaleźć żadnego fragmentu, który potwierdzałby próbę wywierania wpływu na działania załogi przez osoby postronne, w tym Głównego Pasażera..."
.." 19 stycznia bieżącego roku składając w Sejmie informację rządu premier Donald Tusk powiedział m.in.:
Być może dla kogoś byłoby wygodne,
aby poprzestać na konkluzji,że samolot spadł,
bo pomylili się piloci, którzy byli pod naciskiem czy
działali w atmosferze nacisku związanego z polityczną
potrzebą głównego pasażera. Tak, pojawiały się
takie sugestie,że to wyczerpuje problem.
(Głos z sali: Moskwy.)
Otóż chcę powiedzieć państwu,że nie ma przecież
wątpliwości, iż są to istotne okoliczności i przyczyny
katastrofy, ale działaliśmy w taki sposób,
żeby nawet przez sekundę nie było wątpliwości,że
nam nie wystarczy część prawdy, nawet jeśli ktoś
mógłby uznać,że ona jest wygodna "
Poseł Ludwik Dorn zauważył sprzeczność między uwagami Polski do raportu MAK a powyższą wypowiedzią premiera i w wystąpieniu w debacie w następujących słowach wezwał premiera do wycofania się ze stwierdzenia o tym, że naciski lub atmosfera nacisków to jedna z oczywistych i istotnych przyczyn katastrofy.
Całość tej ciekawej analizy-
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|