Kontynuacja Zlikwidowanego Forum Głubczycka

lechim

GW z dnia 25.08.2008 donoła:
"Do jego nieplanowanego wyjazdu doszło po czwartkowym, wieczornym spotkaniu z szefem MON Bogdanem Klichem. Dzień wcześniej w Afganistanie zgięło trzech naszych żołnierzy - pod ich hummerem wybuchła mina. To dlatego premier chciał osobiście zapoznać się z sytuacją na miejscu. Wyleciał w piątek po południu, do kraju wrócił w sobotę.

- Spotkałem prawdziwych facetów - stwierdził po spotkaniu w bazie Szaran. - Mają jednak chyba sprzęt najgorszy z możliwych i jeszcze gorsze procedury, które trzeba szybko naprawić."Dalej czytamy:
"Musimy wprowadzić nadzwyczajne przepisy dla polskich kontyngentów - stwierdził premier. - Tu nie mogą działać zwykle procedury przetargowe, bo w grę wchodzi ludzie życie. To dowódcy będą decydowali, jak i kiedy wydawać pieniądze, aby zwiększyć bezpieczeństwo naszych żołnierzy."
Dziennik z dnia 14.08.2009 podaje:
""Chciałbym, żeby nasi żołnierze czuli się bezpieczni dzięki temu, że mają śmigłowce i inne nowoczesne środki transportu i broń. W sytuacji kiedy nie dysponujemy w tej chwili w Afganistanie wystarczającą liczbą śmigłowców, dosyłanie kolejnych żołnierzy nie zwiększy, a może osłabić bezpieczeństwo naszych sił" - powiedział w czwartek szef rządu. " i dalej czytamy:
"Zdaniem Tuska śmigłowce są podstawowym sprzętem na misji. Szef rządu dziwił się, dlaczego wojsko nie ma ich w wystarczającej liczbie. Zastanawiał się, czy miliardy złotych, które przez lata MON przeznaczał na uzbrojenie, były właściwie wydawane. Dlaczego? "Bo tylko niewielki fragment tego sprzętu jest użyteczny na realnym teatrze wojny, jaki jest w Afganistanie" - podkreślał premier. I nie ukrywał irytacji: "Dlaczego mimo kryzysu, tak duże kwoty pieniędzy, jakie trafiają do polskiej armii, nie są dedykowane tam, gdzie rzeczywiście jest zagrożenie dla naszych żołnierzy?"
Te dwie wypowiedzi pozostawiam bez komentarza.
Można podobne zestawienia zrobić w sprawie oświaty,służby zdrowia itp.

Kamyk

[quote="lechim"]
Można podobne zestawienia zrobić w sprawie oświaty,służby zdrowia itp.[/quote]

Masz rację,takie podobne zestawienia można zrobić każdemu premierowi RP po 1989 roku.Każdego expoze to full wypas obietnic i planów Mruga

,,,, a rzeczywistość taka jak zawsze,,,, nicość i bylejakość.Tak już nam chyba pisane.

CZŁOWIEK CZŁOWIEKOWI LUBI NIERAZ WCISKAĆ KIT

funkykoval

[quote="Kamyk"]

007

Nasz Kamyk ostatnio jest w coraz lepszej formie. mam tutaj na myśli casus Kalego. Pamiętamy wszyscy to znakomite zdanie o krowach.
Dzisiaj mamy identyczną sytuację u Kalego-Kamyka z premierem Donkiem.
Jeśli jest coś nie tak jak by sobie życzył tego rządowy PR to oczywiście zawsze tak było i dotyczy to wszystkich rządów, natomiast w sytuacji kiedy można odtrąbić jakiś niewielki, maluteńki sukcesik to jest to wyjątkowe wydarzenie, wydarzenie którego nikt nigdy nie potrafił osiągnąć.

Donkochlebców jak to w stadzie owiec zawszeć ci u nas dostatek.
Klaskali Wiesławowi, Pomagali Edwardowi, z Wojtkiem mundury nosili. ot tradycja w narodzie nie ginie.

CZŁOWIEK OBIEKTYWNY NIGDY NIE BYŁ, NIE JEST I NIGDY NIE BĘDZIE

lechim

W przypadku niezliczonych obietnic Tuska,w zależności od aktualnego zapotrzebowania społecznego,tu trzeba przyznać,że główny szef od marketingu tego rządu min.Grupiński pracuje doskonale,obietnice te zostają szybko zapomniane.Tuzy polskiego dziennikarstwa w "obiektywnych merdiach" nie przypominają,na czerwonym pasku nie ma całodobowych informacji według mnie duch Mysiej wrócił w politycznej poprawności.
A propo obietnic w oświacie jako,że zbliża się rok szkolny.Dla przypomnienia kilka cytatów z prasY;
GW z dnia 29.05.2008 informowała:
"Pilotaż programu - we wrześniu 2009 r. Oto szczegóły zapowiedzianego przez Tuska programu "Komputer dla ucznia.
Chcielibyśmy, żeby już od początku roku szkolnego 2010/11 r. każdy gimnazjalista miał dostęp do spersonalizowanego laptopa i internetu - mówi "Gazecie" szef kancelarii premiera Tomasz Arabski. To on stoi na czele zespołu, który ma opracować program "Komputer dla ucznia". Zarządzenie powołujące zespół - jak dowiedziała się "Gazeta" - premier podpisał we wtorek.We współczesnym świecie nawet najlepszy polski uczeń przegra rywalizację z kolegą z Zachodu, jeśli komputer i internet nie będą dla niego środowiskiem naturalnym. Czas na informatyczną rewolucję w szkołach. Tak jak każdy polski uczeń ma prawo do ciepłego posiłku, tak powinien mieć dostęp do komputera, oprogramowania edukacyjnego i internetu. To zrewolucjonizuje polską edukację i wyrówna szanse między dziećmi z rodzin biednych i bogatych" - tak 2 maja w orędziu mówił Donald Tusk.

Pierwsze komputery - według Arabskiego - mają trafić do nastolatków idących do gimnazjum już we wrześniu 2009 r. Za wybór kilkudziesięciu pilotażowych szkół - i na wsi, i w miastach - ma odpowiadać MEN." i co tego wyszło:dnia 6.02.2009 TIMES Polska podał:
"Program "Komputer dla ucznia" wstrzymany

Nie będzie laptopa dla każdego gimnazjalisty. Rząd musiał wycofać się z planów, które od początku wyglądały zbyt optymistycznie. Szkoda, bo szkolenia nauczycieli związane z programem pochłonęły już 16 mln zł - pisze Times"
"Teraz Times Polska dowiedział się, że program "Komputer dla ucznia" upadł. Rząd zapowiada jedynie pomoc w sfinansowaniu informatyzacji szkół. Do 2010 roku wszystkie gimnazja mają być podłączone do internetu, a rok później w każdej placówce dostępne ma być łącze o przepustowości 10 Mb/s.

Są też złe informacje dla rodziców. Rząd wycofał się z obietnicy darmowych podręczników dla pierwszoklasistów z podstawówek i gimnazjów. Przewidziano jedynie pomoc materialną dla uczniów z rodzin, w których dochód nie przekracza minimum socjalnego. Dyrektor szkoły będzie mógł przyznać wyprawkę dzieciom w trudnej sytuacji."Co w zamian: w Metro z dnia 29.07.2009 czytamy:
""Radosna szkoła" to jeden ze sztandarowych programów MEN. W ciągu pięciu lat rząd i samorządy mają przeznaczyć 2,4 mld zł na zorganizowanie szkolnych placów zabaw oraz wyposażenie w nowoczesne materiały dydaktyczne i zabawki klas, w których uczyć się będą sześciolatki: - Tylko w tym roku do rozdania jest 40 mln zł przeznaczonych dla około 3 tys. szkół - chwaliła się na początku lipca minister Katarzyna Hall. Miała to być odpowiedź rządu na obawy rodziców, którzy nie chcieli posyłać sześciolatków do nieprzygotowanych szkół.Wygląda jednak na to, że większość placówek w tym roku z pieniędzy nie skorzysta. Ostateczną wersję projektu rada ministrów przyjęła dopiero na początku tego miesiąca, kiedy w szkołach już trwały wakacje. Formularze do wydziałów edukacji trafiły 13 lipca. To znaczy, że szkoły miały zaledwie tydzień na wypełnienie i złożenie wniosków. Ostateczny termin dostarczenia dokumentów do wydziałów edukacji mija w poniedziałek, tymczasem przed weekendem zgłoszeń było jak na lekarstwo. "

Kamyk

Balbina