Forum Kontynuacja Zlikwidowanego Forum Głubczycka Strona Główna Kontynuacja Zlikwidowanego Forum Głubczycka
Forum jest moderowane o różnych porach
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Podsumowania medialne roku

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kontynuacja Zlikwidowanego Forum Głubczycka Strona Główna -> PLATFORMA DIALOGU
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lechim
Superreaktywista



Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 699
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Głubczyce

PostWysłany: Wto 13:20, 28 Gru 2010    Temat postu: Podsumowania medialne roku

Na początek redaktor naczelny GP:

"ROK LEPSZYCH LUDZI

Pamiętają Państwo powtarzający się na sylwestra obrazek: piękny młodzian, a czasem dziecko, żegna starca, który symbolizuje mijający rok. Ja bym tego dziada nie żegnał. Prawdę mówiąc, bez względu na szacunek przynależny ludziom wiekowym, pognałbym łajdaka jego własnym kosturem. Niech ucieka na wschód, gdzie mu chyba najbliżej.

Mówiąc o tym roku, wszystkiego mieliśmy w bród: zaczęło się od kolejnej zimy stulecia, straszliwa katastrofa, powodzie, nowy prezydent gafa-łupek z kaszalotem w tle, polityczne morderstwo, rozłam w PiS-ie, wybory samorządowe z prawie dwoma milionami głosów nieważnych. Kończymy kolejną zimą stulecia, rozpadem kolei i programem nie budowy autostrad. Jan Pietrzak nazywa to zjawisko „wszystkimi plagami Tuska”. Oczywiście premier za wszystko nie może odpowiadać, ale pecha przynosi. Pech wprawdzie należy do kategorii przesądów, jednak władza przesądna jest okropnie. Rząd z prezydentem spędzili pół roku na wyrywaniu jednego krzyża. Kiedy okazało się, że mimo fizycznego usunięcia relikwii ludzie ciągle się modlą, Komorowski uciekł do Belwederu. Coś go mocno w pałacu straszyło.

Prezydent Rzeczypospolitej Przesądnej z pechowcem premierem to wystarczy, by spieprzyć, co się da. Nie powiem, żeby z okazji nie skorzystali.

Czekamy na nowy rok, bo ten miniony wydawał się najgorszy. Wśród tych wszystkich nieszczęść pojawiło się jednak coś, co jest wartością nieprzemijającą – ogromna ludzka wspólnota ogarniająca kilka milionów osób. Wielu z nas po raz pierwszy mogło spotkać się z ludźmi podobnymi do siebie. To prawda, że jesteśmy w mniejszości. Musimy przyzwyczaić się do tego, że w Polsce żyją ludzie, którzy stanowią właściwy naród, i jest naród, który nie posiada właściwości. To zupełnie inne kategorie homo sapiens. Jedni chcą czegoś dla Polski, drudzy głównie żądają różnych rzeczy od Polski. Najbardziej chcą świętego spokoju. Jedni i drudzy pragną tu żyć i mają do tego prawo. Ale wartościowi są tylko ci pierwsi. Naród bez właściwości trzeba jakoś przekonać albo po prostu przegłosować. Ponieważ jest nas mniej, musimy być stale zmobilizowani. Tamtych mało co mobilizuje, a straszenie Kaczyńskim już nie działa, choćby dlatego, że za jego czasów takich plag jak za rządów Tuska nie było.

Stała mobilizacja to wymóg zarówno dla wyborców, jak i dla elit. Nie można sobie odpuścić, robić rzeczy gorszej jakości, wystawiać złych ludzi do ważnych zadań. Ta mobilizacja daje nam niesamowite poczucie wspólnoty, ale kształtuje też lepszego człowieka.

Dzisiaj, choć obolali i smutni, jesteśmy lepsi i jest nas coraz więcej.

Odchodzący rok nie zostanie zmarnowany i kiedy przyjdzie koniunktura – a wierzę, że się zbliża – Polską będą rządzić bardziej doskonali ludzie. W tym właśnie poszukajmy sensu wydarzeń ostatnich dwunastu miesięcy.

Są Państwo tymi, których Opatrzność wybrała do swoich planów. A skoro tak, to wszystko musi się skończyć dobrze.

Życzę każdemu z Państwa, by na tej drodze wytrwał."

Ostre słowa,ostre tezy,czasami trzeba uderzyć obuchem aby obudzić zaspanych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lechim
Superreaktywista



Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 699
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Głubczyce

PostWysłany: Wto 13:32, 28 Gru 2010    Temat postu:

Z salonu 24 wybrałem zapamiętane przez blogera gw 1990:

"Rok pod znakiem trumien

Podsumowanie polityczne mijającego roku jest o tyle trudne, że praktycznie nie mogę dostrzec żadnych pozytywów. To był jeden z najczarniejszych momentów w naszej dwudziestoletniej historii. Czas tragicznej śmierci Prezydenta i elit, skandalicznego śledztwa ws. największej katastrofy powojennej Polski, pierwszego mordu politycznego, serii powodzi, chaosu na kolei, bezczelnie zatuszowanej afery hazardowej, braku jasnej wizji w polityce zagranicznej i usuwania niepokornych z przejętych mediów oraz instytucji państwowych, co prowadzi do ograniczenia wolności słowa.

1. Zaorana komisja hazardowa i skandaliczny raport

Śmierć Zbigniewa Wassermanna w katastrofie smoleńskiej przyspieszyła tak naprawdę koniec prac organu, całkowicie podporządkowanemu koalicji rządzącej. Niejasne kontakty polityków PO z biznesem udało się przykryć torpedowaniem posiedzeń komisji śledczej oraz katastrofalnym raportem z jej prac. Jeśli przyjrzeć się logice platformerskich śledczych, jedynymi winnymi afery hazardowej są Mariusz Kamiński i śp. Przemysław Gosiewski. Miro i Zbychu tylko przekraczali swoje uprawnienia, Rosołem może zająć się prokuratura. Podsumowanie prac jest napisane na kolanie, bez znajomości wielu materiałów z prokuratury, do czego doprowadziły działania przewodniczącego Sekuły. Władza „wyślizgnęła” się z tych ciemnych sprawek dzięki przychylności mediów. Dziś Miro Drzewiecki zasiada w pierwszych rzędach w Sejmie, Zbychu Chlebowski marzy o powrocie do władzy w partii rządzącej, a Rysiu Sobiesiak porzucił branżę hazardową, prowadząc dostatnie życie gdzieś na Florydzie. Tak wygląda w praktyce publiczna deklaracja premiera Tuska o wyjaśnieniu afery hazardowej.

2. Kilka serii powodzi

Najlepsze podsumowanie klęsk żywiołowych dał wówczas kandydat PO na urząd prezydenta, Bronisław Komorowski: „Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do Bałtyku”. Razem z premierem urządzali sobie schadzki po wałach i konferencje w t-shirtach. Tusk potrafił nawet krytykować powodzian za wybranie nie tego wójta, co trzeba. Realnej koncepcji na walkę z żywiołem nie ma, a w Bogatyni wygrał burmistrz z nadania PiS. W przyszłym roku może być jeszcze gorzej.

3. Polityka zagraniczna - a raczej jej brak - i uzależnienie gospodarcze od Rosji

Minister Sikorski nominalnie szefuje w MSZ, ale wizji polityki zagranicznej obecny gabinet nie ma. Najprościej można go opisać poklepywaniem po plecach i oczekiwaniem na pochwały. A te płynęły w tym roku przede wszystkim od Rosji za „nowe otwarcie” i „pojednanie”. Spinem Sikorskiego w tych planach okazał się ambasador Turowski, prawdopodobnie agent wywiadu PRL ze związkami z KGB. Obraz śledztwa smoleńskiego to pokaz jakości i siły naszej polityki zagranicznej. A wygląda ono tak, że wrak Tu-154 M wraz z czarnymi skrzynkami jest w Rosji, a Kreml krytykuje słowa Tuska, podważające wiarygodność raportu MAK. Nie uzyskaliśmy rezultatów w polityce prowadzonej z Łukaszenką, a wyjazdy do Białorusi Sikorskiego odtrąbiono jako wielki sukces. Podobnie jak niedawne tournee Komorowskiego po USA, gdzie wygłaszał bełkotliwe frazesy nt. polskiej historii, bigosu i stosunkach pomiędzy naszymi państwami. W dodatku rząd podpisał tajemniczą umowę gazową z Rosją, nie wiadomo na jak długo. Sojusz ze „ścianą wschodnią” został ostatecznie pogrzebany i porzucony, bowiem liczy się kraj pułkownika Putina.

4. Chaos na kolei

Jak w tej materii wygląda sytuacja i co wyrabiają PKP – wszyscy widzą i odczuwają na własnej skórze. Brak pieniędzy, reform, zapaść i bezradność, brak szacunku do klientów – to można zaobserwować w ostatnich tygodniach. Minister Grabarczyk zamiast przeprosić podróżujących, czyni to w kierunku Waldemara Pawlaka, a Tusk wyrzuca z rządu zamiast szefa resortu infrastruktury – wiceministra. Gorzej być nie może? Zobaczymy, co pokaże rok 2011.

5. Wybór Komorowskiego na Prezydenta

Następcą Lecha Kaczyńskiego okazał się nie tylko sympatyk WSI, ale polityk, który nie ma zbyt dużego pojęcia o historii własnego kraju, talentu do przemówień, non-stop popełniający przeróżne, żenujące gafy – wyśmiewanie z poprzedniego prezydenta odbija się co jakiś czas potężnym rykoszetem. Właściwie nie znajduję pozytywów pierwszych miesięcy urzędowania Komorowskiego. Począwszy od kwestii krzyża i tablicy pod Pałacem Prezydenckim, po rehabilitację gen. Jaruzelskiego – to pasmo samych porażek i kompromitacji. Nie wydaje się, by ten obraz uległ zmianie.

6. Usuwanie niepokornych dziennikarzy z mediów

„Wiadomości”, „Misja Specjalna”, „Antysalon Ziemkiewicza”, „Warto Rozmawiać”, „Pod Prasą” – wszystkie programy, które krytykowały PO, zostały spacyfikowane. Nagonka Kublik w „Gazecie Wyborczej” odniosła swój skutek. Wreszcie w mediach publicznych zapanował porządek i rządzi ta koalicja, która od razu była do tego predestynowana. Rząd prowadzi operacje, mające na celu znacjonalizowanie "Rzeczpospolitej". Dzisiaj dziennikarzy, patrzących na ręce władzy, po prostu nie ma.

7. Pierwszy mord polityczny

Podgrzewana od kilku lat atmosfera przez władzę zebrała swoje żniwa w październiku. W wyniku zamachu Ryszarda C. zamordowany w Łodzi został śp. Marek Rosiak. Czy wyciągnięto z tego jakieś wnioski? Owszem, poziom zgnilizny politycznej jeszcze wzrósł. Stefan Niesiołowski parę dni po mordzie oznajmił, że Kaczyński jest bezczelny, bo to na niego były przeznaczone kule. Prokuratura zdementowała potem, by Ryszard C. organizował zamach na wicemarszałka Sejmu. Reakcji w mediach – brak, przeprosin na próżno szukać. Ochrona BOR została przyznana hurtowo, by rozmydlić sprawę, a po 2 miesiącach ją zdjęto. Politycy z uśmiechami na twarzy przyjęli te zmiany. Dziś przeciętnie interesujący się polityką obywatel nie za bardzo wie, kto został zamordowany i z jakich pobudek.

8. Katastrofa smoleńska i utrata podmiotowości przez Polskę

Najważniejsze punkty w polityce krajowej zostawiłem na sam koniec. W kwietniu zginęła elita Polski, a prokuratura wojskowa nie zbliżyła się do wyjaśnienia przyczyn tragedii. Nie uzyskaliśmy od Rosjan ważnych dowodów w sprawie, nie odpowiadali nam na prośby. W dodatku wmawiano Polakom, że wszystko idzie w dobrym kierunku a współpraca jest owocna. Zniszczony wrak Tupolewa to świadectwo stosunku Kremla do naszego państwa i katastrofy. Raport MAK mamy przyjąć bez zastrzeżeń – tak brzmi odpowiedź Miedwiediewa na wątpliwości Tuska. Mimo śmierci przywódców armii i skandalicznych zaniedbań związanych z zabezpieczeniem wizyty Lecha Kaczyńskiego w Katyniu, oddania śledztwa w ręce MAK, nikt nie został zdymisjonowany. Jedynymi osobami, do których rząd Tuska wygłasza swe pretensje, są Jarosław Kaczyński i Ewa Kochanowska.

To tylko część z długiej listy, jaką wypada omówić. Czego można sobie wzajemnie życzyć po tak tragicznym roku? Tylko tego, by 2011 był lepszy. Co, niestety, nie wydaje się pewne."


Dlaczego opozycja tej listy zaniechań nie wykorzystuje?Pytanie retoryczne do mediów prawie wszystkich,tych przyjaznych i tych odpolitycznionych.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lechim dnia Wto 13:39, 28 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lechim
Superreaktywista



Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 699
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Głubczyce

PostWysłany: Śro 11:19, 29 Gru 2010    Temat postu:

Podsumowanie profesorskie:

Antoni Dudek

Politolog i historyk, prof. dr hab., wykładowca UJ i były doradca Prezesa IP
"Bilans 2010

W historii Polski mijający rok będzie się kojarzył przede wszystkim z katastrofą smoleńską. Katastrofą, której znaczenie postrzegam przede wszystkim w trzech wymiarach:
1) olbrzymiej tragedii ludzkiej, która – jestem o tym przekonany – z czasem znajdzie należne jej miejsce w naszej kulturze i mitologii narodowej;
2) czynnika pogłębiającego polaryzację już nie tylko sceny politycznej, ale i większości polskiego społeczeństwa;
3) wydarzenia, które – mimo autentycznych przejawów współczucia ze strony wielu Rosjan - na długie lata zaciąży negatywnie na relacjach polsko-rosyjskich.

Paradoksalnie jednak, mimo smoleńskiego wstrząsu, trudno jest mi się pozbyć wrażenia, że był to rok ciszy przed nadciągającą burzą. Jednak inaczej niż to bywało w minionym stuleciu nie sądzę, by ta burza miała się zacząć nad Wisłą, choć i taki scenariusz może się stać naszym udziałem. Jeśli jednak dojdzie do powstania finansowego tsunami, to można być pewnym, że nie tylko tutaj dotrze, ale i że wysokość fali może być u nas odpowiednio wyższa niż w krajach w których się zacznie. W ekonomii bowiem, podobnie jak i w przyrodzie, obowiązuje dość prosta zasada: organizmy słabe i chore gorzej od pozostałych znoszą wszelkie gwałtowne zmiany. Tych ostatnich nie da się zaś uniknąć i to niezależnie od tego, ile jeszcze warstw pudru zostanie nałożonego na obecną fasadę Rzeczpospolitej.

Kiedy przed Bożym Narodzeniem, wraz z tysiącami podróżnych, doświadczyłem na własnej skórze chaosu jaki powstał na kolei, miałem wrażenie, że to co się dzieje na dworcach jest alegorią stanu całego naszego państwa. Można się oczywiście pocieszać, że gdzie indziej jest nie lepiej. Wszak na naszych oczach sypie się mit Eurolandu jako ziemi obiecanej, a budząca zachwyt wielu pokoleń Polaków Ameryka traci swój blask proporcjonalnie do upadku dolara, przez cały wiek XX będącego symbolem jej potęgi. W niczym nie zmienia to jednak faktu, że na wielu polach – w sądach, szpitalach, uczelniach, dworcach czy drogach – najzwyczajniej nie dajemy sobie rady.

Na szczęście nic nie wydaje się jeszcze ostatecznie przesądzone. Tak jak wielki kryzys w 1929 r. nie zdeterminował wybuchu II wojny światowej w dziesięć lat później, choć z pewnością się do niego przyczynił. Wprawdzie od wyświechtanej frazy o historii jako nauczycielce życia bliższy jest mi pogląd, że jeszcze nigdy, niczego nikogo nie nauczyła, niemniej wciąż mam nadzieję, że świat zachodni, do którego wróciliśmy przed dwudziestu laty, nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Demokracja liberalna, na której został ufundowany, przypomina mi bowiem szkło, a zatem materiał niezwykle kruchy, ale i paradoksalnie wyjątkowo wytrzymały. Życzmy sobie, aby w 2011 ujawniła się ta jej ostatnia cecha. "


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lechim
Superreaktywista



Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 699
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Głubczyce

PostWysłany: Pią 18:25, 31 Gru 2010    Temat postu:

II profesorskie UJ:

"Decyzja z 10 kwietnia – kiedy polski premier faktycznie oddał śledztwo w sprawie tragedii smoleńskiej w ręce Władimira Putina – będzie wracała do Donalda Tuska do końca życia. Przyrośnie do jego nazwiska także po jego śmierci. Tusk już wie, że ten rok, rok 2011, będzie dla niego dramatyczny. A werdykt historii – bezlitosny
Premier Donald Tusk marszczy brew


——————————————————————————–

Ten cynizm nie unieważni jednak pytania o decyzje podejmowane przez ten rząd, przez Donalda Tuska osobiście. Najważniejszą z nich podjął 10 kwietnia – kiedy faktycznie oddał śledztwo w sprawie tragedii smoleńskiej w ręce Władimira Putina. Ta decyzja będzie do Donalda Tuska wracała do końca jego życia. Przyrośnie do jego nazwiska także po jego śmierci. Będzie symbolem pewnego wyboru w historii Polski. Tego premier Tusk nie będzie już w stanie cofnąć. Nie obrócą tego w cyniczny żart nawet jego specjaliści od PR. Przede wszystkim nie pozwoli zapomnieć o tej decyzji premier Putin i jego Rosja.
Zaraz po 10 kwietnia słyszeliśmy, że premier Putin oraz ulokowane w Moskwie instytucje, którym polski premier oddał najważniejsze w powojennej historii państwa polskiego śledztwo, są absolutnie wiarygodnymi partnerami, spełniającymi wszystkie standardy praworządnych procedur, a nawet wykraczającymi poza te standardy swoją specjalną życzliwością. Kto podważał to przekonanie, natychmiast był oskarżany o szaleńczą (a nawet zbrodniczą) rusofobię.
Rzeczywistość się nie liczyła. Niszczenie wraku prezydenckiego samolotu Rosjanie pozwolili nawet sfilmować; ostentacyjnie – jakby chcieli pokazać, że to cyrk, a nie poważne śledztwo – zmienili zeznania osób naprowadzających samolot 10 kwietnia; MAK nie podjął żadnego innego wątku w sprawie katastrofy, niż odpowiedzialność pilotów (tak zresztą, zgodnie ze swoim w oczywisty sposób stronniczym interesem, czyni w każdym przypadku „badanych” przez siebie katastrof lotniczych). I co? Nic. Wszystko jest, jak by to ujął premier Tusk, „pod serdeczną kontrolą”.
Minister Sikorski zapewniał, że państwo rosyjskie nigdy w takim stopniu nie hołdowało zachodnim wzorom demokracji i wolności jak obecnie. Kiedy jeszcze damy dowód swego całkowitego zaufania do takich jego instytucji, jak prokuratura generalna czy (formalnie ponadpaństwowy) MAK, wówczas przezwyciężymy ostatnie przeszkody na drodze do „modernizacji” Rosji i jej „zbliżenia z Europą”. Nieuzasadniona nieufność prezydenta Lecha Kaczyńskiego wobec intencji ekipy rządzącej Rosją stanowić miała właśnie ostatnią przeszkodę na owej drodze. Problem z Rosją wynikał wyłącznie z polskich kompleksów, przekonywali nas „Gazeta Wyborcza”, TVN i zatrudnieni gdzie indziej pracownicy frontu ideologicznego PO. Nareszcie pozbyliśmy się tych kompleksów…
Coraz trudniej jednak ukryć, że problem z Rosją, z Rosją Putina konkretnie, wcale przez to nie ustąpił. Nowy wyrok w sprawie Michaiła Chodorkowskiego poruszył dużą część wpływowych kół politycznych na Zachodzie, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Nadzorujący śledztwo w tej sprawie prokurator generalny FR Jurij Czajka (ten sam, który nadzoruje za zgodą premiera Tuska śledztwo w sprawie smoleńskiej) stał się przedmiotem krytycznej uwagi najpoważniejszych światowych mediów – jako absolutnie niewiarygodny, skompromitowany używaniem prokuratury do rozprawy z politycznymi wrogami reżimu Putina. Sam Władimir Władimirowicz, opiewany przez polskie media przed i po 10 kwietnia jako wymarzony partner i symbol pojednania (to on przecież zaprosił premiera Tuska do Katynia), nagle znów zaczyna być przedstawiany w mediach światowych (nie tylko w depeszach ujawnionych przez WikiLeaks) jako prawdziwy „bad guy”, „twardziel z KGB”, „capo” największej w skali światowej mafii. Sprawa otrucia rtęcią małżeństwa Kałasznikowów, którzy w poszukiwaniu schronienia przed długimi rękami KGB musieli przenieść się jak najszybciej z Polski Tuska do Berlina, jest obecnie badana przez niemiecką policję jako poważna kwestia polityczna. To tylko parę przykładów z ostatnich kilkunastu dni. Czy MAK i generał Anodina są niezależni od wpływu tej opisywanej znów w świecie rzeczywistości państwa rosyjskiego?
Może prezydent Miedwiediew będzie teraz ośrodkiem naszych nadziei? Niestety, ze śledztwem w sprawie tragedii smoleńskiej prezydent Miedwiediew nie ma nic wspólnego. Jak się coraz wyraźniej przekonujemy, ma również znacznie mniej wspólnego z realną władzą w Rosji aniżeli premier Putin.
Tak, to jest najważniejsza decyzja premiera Tuska, której odwrócić się nie da: oddanie godności Rzeczypospolitej w ręce premiera Putina ze wszystkimi tego konsekwencjami. Kto chce, może kpić, że to patos, po co mówić o godności, o Rzeczypospolitej, że chodzi przecież tylko o śledztwo w sprawie katastrofy lotniczej – a takich są setki… Można tak kpić – kiedy kontroluje się media w sposób coraz bardziej podobny do standardów Rosji Putina, można takie kpiny uprawiać na krajowym podwórku wcale skutecznie. Ale Polska, tak jak Rosja, nie funkcjonuje w izolacji. Opinia innych krajów, zwłaszcza państw tworzących niegdyś tzw. Zachód, ma dla nas wciąż pewne znaczenie.
Trudno dalej udawać, że „wszystko jest pod serdeczną kontrolą”. Może i jest, ale na pewno to nie premier Tusk kontroluje tę grę, tylko jego „partner” ze Smoleńska dyktuje warunki. Sytuacja staje się dla Donalda Tuska kłopotliwa. Zmarszczona przez premiera brew nad raportem MAK może wystarczyć do zaspokojenia wielbicieli Justyny Pochanke i Tomasza Lisa. Jest ich wielu. Ale historia nie skończy się na ich programach. Premier Tusk o tym wie. Wie, że ten rok, rok 2011, będzie dla niego dramatyczny. A werdykt historii – bezlitosny.

Prof. Andrzej Nowak"


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lechim dnia Pią 18:30, 31 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kontynuacja Zlikwidowanego Forum Głubczycka Strona Główna -> PLATFORMA DIALOGU Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin