Forum Kontynuacja Zlikwidowanego Forum Głubczycka Strona Główna Kontynuacja Zlikwidowanego Forum Głubczycka
Forum jest moderowane o różnych porach
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

WYSZPERANE

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kontynuacja Zlikwidowanego Forum Głubczycka Strona Główna -> PLATFORMA DIALOGU
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Onufry_
Superreaktywista



Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 1/2

PostWysłany: Pią 9:36, 05 Lut 2010    Temat postu: WYSZPERANE


"PRL-owski gołąbek pokoju i kamień z Kobylej Głowy



Komentarz: TVP1 pokazała w poniedziałek 1 lutego 2010 film dokumentalny pt. â��Towarzysz Generałâ��, autorstwa Grzegorza Brauna i Roberta Karczmarka. Film przedstawia drogę zyciową Wojciecha Jaruzelskiego. Po filmie odbyła się dyskusja prowadzona przez red. Rafała Ziemkiewicza, z udziałem publicystów Jacka Żakowskiego, Wojciecha Mazowieckiego, Piotra Zaremby i Łukasza Warzechy. Jako mój głos w dyskusji przedstawiam artykuł napisany 12 października 1994 na prośbę sekretarza redakcji â��Gazety Polskiejâ��. Tekst nie został dopuszczony do druku.



We wtorek 11 października 1994, ok. godziny 16.00, w księgarni na Placu Legionów we Wrocławiu miało miejsce zdarzenie, które bulwersowało opinię publiczną przez kilka dni. Stanisław Helski, 65. letni rencista-rolnik, uderzył Wojciecha Jaruzelskiego kamieniem w twarz. Działo się to, gdy gen. Jaruzelski promował swoją najnowszą książkę i rozdawał autografy. Środki masowego przekazu doniosły, że Helski uderzył Jaruzelskiego cegłą, ale nie była to żadna cegła, tylko symboliczny kamień z jego pola , który przywiózł specjalnie, ukryty w â��pederastceâ��. Naturalnie, oficerowie BOR ochraniający Generała, błyskawicznie obezwładnili rencistę, który nie próbował ani się bronić, ani uciekać, obdzielając go przy okazji kolorowymi wyzwiskami typu â��gnoju, świnio, bydlaku, zdechniesz na śmietnikuâ�� itp.



Poszkodowanego Generała bezzwłocznie odwieziono do szpitala, jak się wydaje obrażenia nie są zbyt poważne. Natychmiast też, jak prawdziwy gołąbek pokoju i przykładny katolik, Generał wielkodusznie wybaczył ten okropny czyn swojemu napastnikowi, który â��nie wiedział co czyniâ��. Napastnik, niestety, nie wykazał podobnie chrześcijańskiego ducha - ani miłosierdzia ani skruchy â�� i wręcz oświadczył, że przebaczać nie ma zamiaru. Noc spędził w areszcie, oczekuje go proces karny na podstawie art.156 kk, zagrożony karą od 6 miesięcy do 5 lat więzienia. Wielkoduszność Generała nie zrobiła na nim najmniejszego wrażenia. Odpowiada, że w moralności chrześcijańskiej (jeśli Generał Jaruzelski chce pozować na chrześcijanina) istnieje wymóg zadośćuczynienia. Gdyby Generał zamiast â��przebaczaniaâ�� był gotów zadośćuczynić za wyrządzone zło, wówczas byłby gotów rozważyć zmianę swego stanowiska.



Nie ma potrzeby przedstawiać ofiary tego incydentu, gen. Jaruzelskiego, aczkolwiek gdy rozjeżdża on po Polsce rządową limuzyną pod ochroną BOR, zbiera honoraria za swoje książki i rozdaje autografy, uśmiechając się kordialnie zza ciemnych okularów do ludzi o krótkiej pamięci â�� warto przypomnieć, że to ten sam człowiek, który 24 lata wcześniej kazał strzelać do bezbronnych robotników udających się do pracy w Gdańsku, a 11 lat później wysłał czołgi na ulice przeciwko swojemu narodowi. â��Są w Ojczyźnie rachunki krzywdâ�� , które w żadne sposób nie zostały wyrównane. Nie ulega wątpliwości, że wielkoduszny Generał już dawno przebaczył matkom, których synowi zostali zabici w wyniku jego rozkazów, a także wybaczył Polsce za wiele cierpień, które jej przysporzył podczas swego długiego panowania.Ale Polska? Czy też już przebaczyła?Czy zgodziła się już przekazać wszystko â��historiiâ�� lub puścić w niepamięć? Gdy wciąż żyje jeszcze mnóstwo ludzi, którzy bezpośrednio doświadczyli â��dobrotliwościâ�� i miłosierdzia Generała?



Kim jest wrocławski napastnik i jaki zły los, kazał mu podnieść kamień z jego pola, jechać do dalekiego Wrocławia, napadać na tak życzliwie usposobionego Generała i jeszcze krzyczeć â��nie wybaczam!â��?



Stanisław Helski, chłop z chłopów Zamojszczyzny, to człowiek hardy, twardy i dumny. Bo trzeba być twardym i dumnym, żeby w wieku 15 lat pójść do lasu i dołączyć do partyzantów, trzeba być hardym i dumnym, żeby uciec z pociągu wiozącym go do Majdanka. Trzeba być hardym i dumnym, żeby odkupić od PGR ziemię nieuprawianą przez 15 lat, ze zrujnowanymi zabudowaniami i zamienić to wszystko, w ciągu kilku lat w kwitnące gospodarstwo. Stanisław Helski sam jeden był w stanie hodować stado 250 byczków â�� ok.60 ton wyśmienitej wołowiny, wystarczającej do miesięcznego pokrycia kartkowego zapotrzebowania miasta średniej wielkości! 60 kwintali pszenicy jaką zbierał z jednego hektara Helski to było dwa razy tyle ile wynosiła średnia krajowa! Helski był nie tylko chłopem hardym i dumnym, który nie dawał łapówek, ale też nie zginał karku przed sekretarzami i naczelnikami. Był świetnym gospodarzem i do niego zjeżdżały pielgrzymki rolników z całej Polski, aby zobaczyć, jak on to robi? Skąd czerpał siłę i upór, żeby to wszystko robić w panującej wówczas atmosferze nieustannych szykan, wygarbowanych na plecach każdego polskiego chłopa, w codziennej szarpaninie o sznurek do snopowiązałki, o każdy kilogram nawozu itd. itp.?



Ale Stanisław Helski miał dość szykan i handryczenia się ze skorumpowanymi urzędnikami. Gdy stoczniowcy Gdańska rozpoczęli strajk, â��ruszył w Polskęâ��i zawiązał Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Rolników Województwa Wałbrzyskiego. Razem z takim chłopami jak Bracia Bartoszcze, Stanisław Janisz utworzył organizację pod nazwą â��Solidarność Chłopskaâ�� i został członkiem Krajowego Komitetu Koordynacyjnego Chłopskich Związków Zawodowych. Gdy Generał Jaruzelski odmówił zgody na ich zarejestrowanie zorganizował w lutym 1981 głodówkę chłopów w kościele p.w. Świętego Jakuba w Świdnicy. Do momentu ogłoszenia Stanu Wojennego z pasją usiłował zorganizować opór ludowy.



Dzisiaj Generał Jaruzelski publicznie â��przebaczaâ��, ale pod osłoną Stanu Wojennego inaczej próbował złamać hardego chłopa: w maju 1982, gdy Helski przygotowywał swoje pola pod uprawę rzepaku, wysłał tam batalion 14 traktorów, pod osłoną milicji, aby przymusowo zasiać tam â�Śjęczmień! Miało to miejsce w Sudetach, gdzie według słów pisarza Józefa Kuśmierka, jest więcej ziemi leżącej odłogiem, niż ziemi uprawnej w całej Norwegii! I z tych tysięcy hektarów leżących odłogiem Generał nakazuje przymusowo zagospodarować tych kilkanaście hektarów Helskiego! I, naturalnie, na jego koszt, ponieważ razem z milicją przybył i prokurator, który nakazał natychmiast zająć i zlicytować sprzęt i maszyny Helskiego, w tym budzący zawiść sąsiadów nowoczesny traktor. Trzeba było zapewnić, ze Helski już nie będzie miał środków na prowadzenie swojej destrukcyjnej działalności.



Jak na tę napaść zareagował chłop? No cóż, wziął bronę i tą broną wybronował dopiero co zasiany jęczmień. Jak zareagował Generał? Starego Helskiego do więzienia, a młodego do wojska! â��Żegnajcie pola i chaty, skazany chłop poszedł w sołdatyâ�� â�� pisze na ścianie swego domu Robert Helski, a â��tajemnicze ręceâ��, nocą, próbują ten napis zamalować.



W więzieniu, Stanisław Helski, ciężko pobity pałkami przez strażników, traci zęby i zdrowie. Odwożą go do więziennego szpitala, tam zamieniają mu więzienie na internowanie. Toczy się absurdalny proces karny, w którym sprawa trzykrotnie trafia na wokandę Sadu Najwyższego. Sąd Najwyższy, podobnie jak Generał Jaruzelski, â��wybaczaâ�� niedobremu chłopu i dwukrotnie zarządza amnestię! Ta amnestia jest po to, żeby Helski nie mógł dochodzić swoich strat przed sądem cywilnym.



Do końca roku 1987 zawzięty i niewybaczający chłop toczy walkę z sądami Generała Jaruzelskiego domagając się unieważnienia nakazu administracyjnego obsiania jego pola, jako niezgodnego z prawem. Niestety, jak to sam głośno stwierdza przed Naczelnym Sądem Administracyjnym w Warszawie â��klucze z Moskwy jeszcze nie nadeszłyâ��.Przepracowany batalion sędziów i prokuratorów ( w sprawie Helskiego wyrokowało ok.40 sędziów!) został wplątany w poszukiwanie formuły prawnej sankcjonującej oczywiste bezprawie. Helski apeluje do Rzecznika Praw Obywatelskich, apeluje do Sejmu: domaga się postawienia Generała Jaruzelskiego przed Trybunałem Stanu! A Generał wielkodusznie wybacza! On tylko oczekuje, ze Helski i jego rodzina, chodząc po pustych polach i zrujnowanym gospodarstwie uzna w końcu jego dobroć i wielkoduszność!



Dwa lata wcześniej, w tej samej księgarni, Chłop i Generał stanęli po raz pierwszy twarzą w twarz. Generał, podobnie jak feralnego wtorku, podpisywał książkę i rozdawał autografy.Stanisław Helski podszedł do stołu.â��A gdzie książka?â�� â�� zapytał uśmiechnięty Generał. â��Nie stać mnie na książki, od kiedy mnie pan zrujnowałâ�� â�� padła mało dyplomatyczna odpowiedź. Generał potraktował ją jako żart: â��Ach, nie szkodzi, oto prezent dla panaâ�� i ręka zamachnęła się do podpisu. â��Pański podpis nie jest mi dzisiaj potrzebny. Potrzebowałem go w roku 1982. Dzisiaj ja panu przyniosłem coś z moim podpisemâ��. I wręczył zdumionemu Generałowie petycję do Sejmu, datowaną w roku 1986, domagającą się postawienia Jaruzelskiego przed Trybunałem Stanu.



Minęły dwa lata. Generał nie znalazł czasu, żeby odpowiedzieć na oskarżenia chłopa, którego zrujnował i zniszczył, sprowadzając jego rodzinę do skrajnego ubóstwa. Cóż by to było, gdyby Jaruzelski nagle zaczął odpisywać tym wszystkim Polakom, którzy czynią go odpowiedzialnym za ich parszywy los? Czy miałby wówczas czas na â��wieczory autorskieâ��, â��promocjeâ�� i odgrywanie roli â��Europejczykaâ��? To znacznie łatwiej i wygodniej WYBACZYĆ wszystkim, a samemu zająć się fałszowaniem historii, na której sąd można się spokojnie oddać.



Stanisław Helski nie ma zaufania do werdyktu historii tworzonej przez Generała Jaruzelskiego. Tylko wtedy, gdy już wyczerpał WSZELKIE MOŻLIWE DROGI PRAWNE, postanowił w tak dramatyczny sposób zaprotestować przeciwko demonstracji cynizmu i pogardy dla milionów Polaków, jaką okazuje człowiek, na którego rękach jest krew wielu ludzi oraz ruina i bieda tysięcy. Kamień z Kobylej Głowy miał tylko uzmysłowić Generałowi, że nie wszyscy Polacy już o wszystkim zapomnieli, że jest jeszcze wiele rzeczy, o których oni pamiętają, a o których Wojciech Jaruzelski dawno zapomniał w swoich książkach.

P.S. Stanisława Helskiego pochowaliśmy na cmentarzu w Kobylej Głowie w lipcu 2004.

Źródło: [link widoczny dla zalogowanych] "



Myślę że to nie wymaga komentarza


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Balbina
Reaktywista



Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Głubczyce

PostWysłany: Sob 15:06, 06 Lut 2010    Temat postu:

Onufry każda przemoc jest wredna i nie na miejscu.Od wymierzenia sprawiedliwości są sądy a nie chłopskie samosądy,także nie wiem czym Ty się onufry tak podniecasz?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Onufry_
Superreaktywista



Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 1/2

PostWysłany: Nie 14:30, 07 Lut 2010    Temat postu:

Powiem tylko tyle.
Balbino słodka Gąsko, nie wiesz bidulko nawet o czym mówisz! Smutny O rany...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Onufry_
Superreaktywista



Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 1/2

PostWysłany: Nie 14:39, 07 Lut 2010    Temat postu: Ciąg daszy dyskusji o generale

Subotnik Ziemkiewicza: Bo wam się Gierek przyśni
Rafał A. Ziemkiewicz 06-02-2010, ostatnia aktualizacja 06-02-2010 07:45

Działacze z SLD doprawdy pozwalają sobie na zbyt wiele w swych wściekłych atakach na film â��Towarzysz Generałâ��.
Nie, nie chodzi mi nawet o bluzgi w rodzaju użytego przez Leszka Millera â��Goebbelsaâ�� - takimi wypowiedziami uczestnik debaty publicznej wystawia świadectwo sobie samemu, a nie tym, o których się wypowiada. Chodzi o to, że zaprzeczenia, jakoby Jaruzelski nie był karierowiczem, lokajem sowietów, tchórzem i krętaczem, w ich akurat ustach są bardzo ryzykowne. Istnieje bowiem świadectwo, o którym najwyraźniej zapomnieli, i plując teraz na Brauna i Kaczmarka, powtarzając jak mantrę brednie o ich rzekomych kłamstwach, a zwłaszcza mnożąc bluzgi, podkładają się pięknie do bicia.

Tak się bowiem składa, że portret ich idola w każdym calu zbieżny z filmem Brauna i Kaczmarka, przedstawił już wiele lat temu świadek przez autorów filmu nie przywoływany, ale taki, jakiego panowie Wenderlich, Napieralski czy Iwiński dyskredytować się nie odważą. A mianowicie Edward Gierek. Jego wywiad-rzeka â��Przerwana Dekadaâ��, w dużej części poświęcony jest właśnie Jaruzelskiemu. Operując różnymi przykładami maluje go Gierek jako indywiduum wyjątkowo nikczemne. Intryganta, cały czas podkładającego innym świnie, aby tylko wspiąć się wyżej; lizusa, płaszczącego się przed silniejszymi, zwłaszcza przed sowieckimi generałami i gensekiem, a za to bezwzględnie niszczącego pokonanych w wewnątrzpartyjnej walce; kłamcę, no i jeszcze na dodatek tępego trepa, który zrujnował peerel, bo chciał rozwiązywać problemy gospodarcze narzuceniem wojskowego drylu.

â��Przerwanej Dekadyâ�� sprzedało się u zarania III RP kilkaset tysięcy egzemplarzy. Zobaczcie Państwo, może jest jeszcze u was na pawlaczu któryś z nich. Sprawdźcie, bo nie przesadzam. Oskarżycielska pasja Gierka nie jest tu bynajmniej wymierzona przeciwko â��Solidarnościâ�� (o której wypowiada się bardzo życzliwie), ale właśnie przeciwko Jaruzelskiemu i innym towarzyszom z jego ekipy.

Oczywiście, niezawodny redaktor Żakowski dokonałby tu błyskawicznej lustracji nieżyjącego już świadka (a tak się kiedyś â��lustrowaniemâ�� całe to towarzystwo brzydziło! â�� no ale wiadomo, jak Kali komu wziąć krowy...) i z właściwą sobie przenikliwością odkryłby, że był on kiedyś członkiem PZPR, i to nawet jej I sekretarzem. Ba, że z sekretarzowania został wyzuty przy dużym udziale właśnie Jaruzelskiego. On też wyrzucił go potem z partii, wtrącił bez wyroku do więzienia zwanego â��internowaniemâ��, montował mu nawet pokazowy proces, a gdy ten nie wypalił, pozbawił go emerytury przez co â�� cóż za chichot historii! â�� na starość miał Gierek żyć tylko dzięki kapitalistom, u których przez parę lat kopał za młodu węgiel (chyba zresztą mało wydajnie, skoro była to tylko przykrywka dla pracy w Kominternie). Można więc użyć argumentu, że Gierek nie ma moralnego prawa swego następcy krytykować, i że źle o nim mówi po prostu z zemsty.

"Jaruzelski wciąż zmienia i przekłamuje swoje wersje â�� mówi â��Rzâ�� Robert Kaczmarek, współautor filmu"

To poważny argument, zwłaszcza, gdy się nie ma żadnego innego. Ale ja przecież nie każę nikomu się Gierkiem zachwycać (sam jestem od tego jak najdalszy), ani przyjmować jego oskarżeń bezkrytycznie. Przeciwnie, dokonajmy właśnie tego, co się fachowo nazywa â��krytyką źródełâ��. Zestawmy to, co mówią historycy cytowani w filmie z tym, co dwadzieścia lat temu opowiadał Gierek Rolickiemu â�� i proszę, pasuje! Dobrze, odłóżmy na bok opinie Gierka, powiedzmy sobie, że nie powołujemy go tu na biegłego, tylko na świadka. I nadal pasuje! Kto chce, nie sprawdza â�� pasuje! Pasują rozmaite drobiazgi co do drogi kariery Jaruzelskiego, pasują relacje o jego udziału w spisku â��siłowikówâ��, którzy chcieli zastąpić Gomułkę Moczarem ale wobec braku akceptacji na taki ruch personalny sowietów musieli zgodzić się na Gierka, i o tym, jak został przez Moskwę usadzony w fotelu genseka właśnie z zadaniem przeprowadzenia stanu wojennego.

Baaaczność, towarzysze z SLD â�� do pionu i ruki pa szwam, to wasz historyczny przywódca i dobrodziej do was przemawia zza grobu! Chyba nie ważycie się mu zarzucać kłamstwa, nierzetelność i innego â��braku standardówâ��?! Uważajcie, bo jeszcze się wam przyśni. Wyciągnie kościsty palec i surowo powie â�� wiecie, towarzyszu (dajmy na to) Wenderlich, chcieliście dobrze, ja to rozumiem, no, ale że wyście nie przeczytali mojej książki, no to jest, wiecie, jak to się mówi, skandal!

Oj, chyba nie chcecie mieć takich snów?
Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lechim
Superreaktywista



Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 699
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Głubczyce

PostWysłany: Nie 18:30, 07 Lut 2010    Temat postu:

z salonu 24 reporter Witold Gadowski:
"Okulary pana generała.



Do pewnego Kraju wtargnęli krwawi, dzicy najeźdźcy.

Wymordowali najbardziej wartościowych mieszkańców tego Kraju.

Do władzy wypchnęli najgorszą, ciemną, wypuszczoną z czworaków hołotę.

Przepustką do kariery było jak najniższe wykształcenie i jak najniższy poziom świadomości narodowej. Byli to potomkowie chłopów grabiących trupy powstańców w 1864 roku, przywiezieni we Wschodu renegaci, kryminaliści i szumowiny.

W więzieniach zgnili ostatni poeci i powstańcy.

W stolicy Kraju osadzono marionetkowy rząd z najbardziej pogardzanym przez imperatora agentem na czele. Imperator miał specyficzne poczucie humoru.

Przez prawie pięćdziesiąt lat w Kraju tępiono patriotów i ludzi niezależnych.

Genetycy starali się wyeliminować wszelkie sploty DNA i RNA, które mogłyby owocować narodzinami ludzi skłonnych do myślenia.

Nowym pokoleniom wpajano bezwarunkową miłość do prymitywnych najeźdźców i wszystkiego co mogło się z nimi kojarzyć.

Fałszowano nauczanie historii i literatury, tak aby młodzi mieszkańcy Kraju każdym porem swojej skóry wchłaniali totalnie rozpylony w atmosferze eliksir miłości i wdzięczności dla najeźdźców.

Ostatnim kacykiem, który w imieniu imperium sprawował władzę w Kraju był komunistyczny generał, który zasłużył się tym, że całe życie wiernie służył imperium i spijał słowa z ust kolejnych imperatorów.

Stłumił wyzwoleńcze powstanie i pozamykał do więzień ostatnich pisarzy i buntowników.

Dbał jednak o swoje bezpieczeństwo więc nieustannie rozbudowywał tajną służbę bezpieczeństwa. Potem, gdy widział jak imperium słabnie, rozpoczął nasycanie szeregów opozycji swoimi agentami.

Przez prawie dziesięć lat wprowadził do podziemia, do redakcji, na uczelnie; właściwie wszędzie, tysiące swoich zdemoralizowanych, ale posłusznych agentów.

Kiedy imperator nakazał mu rozpoczęcie operacji „miękkiego lądowania”, wymyślił „scenariusz narodowego porozumienia”. Ideą porozumienia był „sojusz pałki ze zmaltretowanym tyłkiem”.

Przy jednym stole posadził ludzi uległych wobec siebie i swoich oficerów.

W atmosferze kulturalnej rozmowy i przyjacielskiego przekomarzania się osiągnęli „historyczny kompromis”.

Generał został pierwszym prezydentem „wyzwolonego Kraju”, a potem „człowiekiem honoru” i świętym starcem.

Nikt nie śmiał mówić o generale inaczej jak tylko podkreślając, że jest człowiekiem światłym, liberalnym i bardzo zasłużonym. Ludzie mówiąc o generale instynktownie skłaniali czoła.

Po dwudziestu latach idylli ktoś nieśmiało nakręcił film pokazujący życiorys generała bez upiększeń. Wyszedł z tego film szokujący. Nie dlatego jednak, że autor miał zamiar szokowania, życiorys generała był po prostu archetypowymi dziejami zdrajcy, renegata i tchórzliwego oportunisty.

Po dwudziestu latach, przez przypadek, pozwolono nakręcić film człowiekowi, który przez karygodne niedopatrzenie nie nosił okularów.

Błąd został natychmiast naprawiony. W ruch poszły żarna Maszyny Unicestwiania Myśli.

Autorowi zarzucono posługiwanie się metodami komunistycznej propagandy. Obrzucono go najgorszymi inwektywami. Jeden z byłych komunistów stwierdził nawet, że film powinien podpisać Josef Goebbels. Mówił to człowiek, który bez zmrużenia oka zdradzał swój kraj służąc w organizacji podobnej do NSDAP.

W najpopularniejszym w tym Kraju portalu internetowym zwanym: Onet, opublikowano tekst, w którym film o generale określono mianem „historycznej pornografii”.

Pewien Przybysz obserwował te wszystkie przypadki, starał się zrozumieć co dzieje się w owym Kraju.

Używał do tego zdrowego rozsądku, własnej uczciwości i dociekliwości.

Zobaczył, że w Kraju panuje dziwaczna epidemia. Ludzie noszą na nosach dziwne okulary, których szkła przepuszczają tylko te obrazy, które zaakceptuje Wysoka Komisja Autorytetów Moralnych.

Każdy kto zdejmie szkła, jest natychmiast tropiony przez Policję Ojców Założycieli (to oni stworzyli dla tego Kraju nowy, postępowy kodeks moralny, kodeks w którym oportunizm zwie się oświeceniem, uciekanie od prawdy - imperatywem moralnym, świnienie się i donoszenie – głębokim, skomplikowanym człowieczeństwem, zdradę ojczyzny – fascynującym, choć intrygująco pogmatwanym życiorysem, nędzną literaturę – cudowną ścieżką duszy, której patronuje Nike)

Podróżnik, ze zdziwieniem spostrzegł, że najbardziej tropionym w tym Kraju przestępstwem jest wyznawanie prawdy, której w Kraju położonym nad brudną, wijącą się rzeką nadaje się miano nienawiści, małości, ciemniactwa.

Najbardziej pożądaną postawą w tym Kraju jest spokojne złożenie „ruk po szwam” i „wygląd durnowaty przed przełożonym”.

Dziennikarze zostali tak wytresowani, że na sam dźwięk słów: „okupacja”, „prawda” i „historia” czują jakby kopał ich prąd.

Od najmłodszych lat warunkowani byli jak psy Pawłowa. Teraz toczą ślinę na widok splendorów i uroków salonu i szczerzą wytresowane kły na widok chyłkiem przemykających się ludzi bez okularów.

Na koniec Podróżnik ze smutkiem spostrzegł, że okulary, które noszą mieszkańcy tego Kraju, do złudzenia przypominają ciemne okulary generała z czasów gdy ten wypowiedział swojemu narodowi wojnę.

Podróżnik ze smutkiem wyjechał z Kraju, gdy przekroczył granicę i z ulgą dostrzegł wokół siebie ludzi, których spojrzenia nie przesłaniały szkła, spotkał starszego, smutnego dżentelmena.

Długo siedzieli naprzeciw siebie w milczeniu, a potem razem udali się do wiejskiej gospody na kieliszek araku. Rozmawiali spoglądając na siebie z melancholijnymi uśmiechami.

W pewnej chwili Podróżnik nie wytrzymał, głęboko zajrzał swojemu towarzyszowi w oczy i ściszonym głosem rzekł:

- Pańska książka była bardzo interesująca, jednak życie przerosło pana wyobraźnię. Być może potrzebna jest panu podróż do Kraju, z którego właśnie powróciłem.

Pana zdrowie panie Orwell! – dokończył unosząc do ust kieliszek przedniego, smakującego wolnością, araku."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kontynuacja Zlikwidowanego Forum Głubczycka Strona Główna -> PLATFORMA DIALOGU Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin